Spam

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 9 - "Spasuj trochę Hidan"

 - Nie powinnaś tak spacerować z obcymi ludźmi...

- Eee......

-  Byłem w ANBU. Potrafię otworzyć drzwi bez użycia klucza - odpowiedział z lekką kpiną .

- A...ok. 

- Wszyscy w organizacji posiadamy takie same stroje. Lider kazał ci to wręczyć - dłonią wskazał na ubrania, które leżały na rogu łózka. 

- Dzięki - wpatrywała się w strój. 
- Itachi-san?

- Hmm?

Podniosła wzrok na niego. 

- Hidan jest z natury nieznośny? - wahała się przed zadaniem pytania.

- Co wydarzyło się po tym, jak wyszedłem z Liderem? 

- Miałam....małą sprzeczkę.

- Już? - podniósł brew do góry.

- Noo, ale to on zaczął!

- Nieważne. 
Wyszedł zamykając za sobą drzwi. 

Dziewczyna chciała wyjrzeć przez okno, ale czarny witraż skutecznie obniżał widoczność. Udało się jej zaobserwować kawałek drogi i ogromne, metalowe budynki. Zauważyła, że praktycznie nie było w nich otworów. Miała wrażenie, że jest w środku jakiejś rzeźby, a artysta celowo podkreślał dramatyzm. 
Zegar nad biurkiem wskazywał na 19. 
Pomyślała o kolacji, ale nie chciała nikogo spotkać. Wyruszenie z powrotem do kuchni było dość ryzykowne. 

Podniosła bluzkę, która była w komplecie * całkiem miękka*. Nie zastanawiając się dłużej, zabrała ubrania i chwyciła za klamkę od łazienki. W nowym stroju, stanęła przed lustrem. Dłonią przetarła powierzchnię, aby dostrzec swoją twarz. 

Zobaczyła bladą, zmęczoną dziewczynę. Miała podkrążone oczy oraz włosy w kompletnym nieładzie.
* Co ja odwalam?! Po co tu w ogóle jestem? Przecież nie mam z nikim szans. Jestem słaba...* Łzy popłynęły po policzku i z cichymi stuknięciami, spadały do porcelanowej umywalki. Dziewczyna nie mogła dłużej patrzeć na siebie. 
Szybko doprowadziła się do ładu po czym weszła do sypialni.

- Hej...wszytko w porządku? - usłyszała melodyjny głos Deidary. 
Trochę przestraszona, a  zarazem speszona, odwróciła głowę w bok. 

- Następnym razem pukaj. 

- Pukałem, ale nikt mi nie odpowiedział. Drzwi były otwarte, un .

* Brawo, 10 punktów głupoty dla ciebie Akira* 

- Po co przyszedłeś? 

- Pójdziemy razem na kolację, un? 

- O-ok.
* Wspaniale, miałam iść sama*

Chłopak skierował się na korytarz. Akira zamknęła pokój i w ciszy podążała za blondynem. 

- Nie odpowiedziałaś mi czy wszytko jest w porządku.

- Dlaczego cię to obchodzi? Poza tym jak mam się czuć? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji - uparcie wpatrywała się w buty.

- ...dopóki ty się nie zjawiłaś, to ja byłem 'żółtodziobem'. Po części wiem jak możesz się czuć. 

- Przynajmniej nie jesteś zdany na łaskę innych oraz nikt nie musi cię ochraniać.

- Wiesz..., przy Hidanie tego nie pokazałaś. Prędzej miałem wrażenie, że jesteś silniejsza od niego. 

- Łatwo jest stwarzać pozory.
Po 5 minutach byli już w kuchni. Przy stole siedział Kisame * Boże....on tu zamieszkał czy co?* i Hidan. 

Dziewczyna zignorował ich i zajęła się przygotowywaniem kanapek.

- Hej, hej złotko. Trzy kanapki z szynką i pomidorami dla stolika pierwszego! - siwowłosy entuzjastycznie podniósł dłoń do góry. 

- Ciesze się, że masz ręce. Teraz tylko naucz się ich używać - nie spojrzała na niego.

- Jak twoją piękną buźkę ozdobi kilka siniaków, to od razu zmienisz zdanie -  była pewna, że uśmiecha się przy tym. 

- Spasuj trochę Hidan - do rozmowy włączył się Kisame. 

- Na pewno nie będę dla niej milszy! Jest nowa i gówno mnie to obchodzi, że wielki pan Uchiha się nią zajmuje! - kpina wylewała się z jego ust. 

- Nie chciałbyś być tutaj, gdyby Itachi-san się o tym dowiedział - Kisame był już zdenerwowany. 

- Pfff, co mnie on? Ty też go nie lubisz, co Dei? - popatrzył na na chłopaka z rozbawieniem. 

- Nie mów do mnie Dei - mówił cicho, ale był opanowany. 

- Co wy wszyscy...

W tym momencie Kakuzu przekroczył próg kuchni. 

- Zbieraj się Hidan. Mamy misję - wyszedł nie patrząc na to czy siwowłosy raczy wstać z krzesła. 

- Noo, dobra. Akurat kiedy zacząłem się dobrze bawić - szedł z lekkim ociąganiem i puścił oczko do dziewczyny.
Ona na ten gest skrzywiła się.
W kuchni zapanowała nieprzyjemna cisza.

----------------------------------------------------------------------------





4 komentarze:

  1. Krótka historia.
    Sakura zaczyna chodzić do nowej szkoły.
    Poznaje nowych przyjaciół i zdobywa nowego wroga.
    Dowiaduje się nowych rzeczy o życiu.
    Musi szukać nowych sposobów na pozbycie się wroga,
    bo brat jak na złość nie chce pomóc.
    Odnajduje nowy punkt widzenia.
    Aż w końcu dowiaduje się, że jej chłopak ma powiązania
    z jej nowym wrogiem.
    Historia niby jak wiele, ale inna.


    Jeśli ten krótki opis drogi czytelniku Cie nie przekonał
    zajrzyj do pierwszego rozdziału i kolejnych. Sam oceń czy warto było. :) -->> http://siedem-dnii.blogspot.com/

    Nie wiedze zakladki spam dlatego pod postem.

    Ps. Możliwe, że zacznę czytać Twój blog, bo spodobał mi sie początek tego rozdziału. Wyczekuj komentarza :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Zaprosiłaś mnie na swoje opowiadanie, ale miło by było gdybyś też mi dała wsparcie i skomentowała. Mimo to będę czytać twoją historię. Bardzo ciekawie się zapowiada. Przeczytałam wszystkie rozdziały. Piszesz ciekawie, akcja toczy się w odpowiednim tempie. Interpunkcja okej. Ortografia też wporządku i nie wydaje mi się, żeby opowiadanie było źle napisane. Bardzo odpowiada mi to, że Hidan nie jest milusiński i pomocny tylko zboczony, bo w niektórych opowiadaniach jest aż zanadto miły, a to dziwne. Nooo, ale się rozpisałam. Będę regularnie odwiedzać i obserwować twojego bloga, żeby dać ci wsparcie. Życzę powodzenia i weny w pisaniu nowych rozdziałów. Oczekuję następnego
    Amare
    spadkobierczyni-rinnegana.blogspot.com
    Ps. Sory z innego konta się zalogowałam....

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak obiecałam, tak i jestem.
    Ogółem opowiadanie stważa przyjemne ,,wrażenie''. Fajnie się czyta, choć czasmi brak mi tu szczegółów i wyjaśniń niektórych sytuacji. Po za tym smuci mnie też, że odczucia bohaterów nie sa zbyt dokłdnie opisane.
    Wiem, że się czepiam, choć sama jestem słaba w pisaniu, ale tak juz mam.
    Na pewno bedę czytac Twojego bloga, bo jestem ,,Blogoholiczką'' (chyba tak nazywa się 'uzależnienie' od czytania blogów w wolnym czasie)
    Pozdro i weny :)

    OdpowiedzUsuń