Spam

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 8 - Biel

Był wyjątkowo gorący poranek. Akira zauważyła wysuszoną trawę, a nawet kwiaty. Itachi, ani Kisame nie przejęli się tym. Najwidoczniej byli przyzwyczajeni do podróży w ciężkich warunkach. 
Cztery godziny temu skończył jej się zapas wody. Teraz była całkowicie zdana na towarzyszy. Na szczęście droga polna zaczęła się kończyć i jej oczy otworzyły się z wrażenia - las, cień.  

- Trzymasz się jakoś młoda ? - zapytał bez większego zaangażowania Kisame. Wiedziała, że robi to z grzeczności.

- Taaak - wytarła pot z czoła bluzką.

Hoshigaki spojrzał w stronę Uchihy, ale jedyne co dostrzegł to obojętność. Nie wiedział po co ten dzieciak szedł z nimi.* Może go szantażowała ? Nieee, ona jest słaba. Przyjaciółka ? Uchiha i przyjaciele ? Co za bzdury. Obietnica ? Czy przez obietnicę jest w stanie narazić się członkom organizacji oraz utrudnić swoje życie ? No, nie wiem. Gdyby nie chciał przyprowadzić jej do bazy to pewnie uwierzyłby w to. Rodzina? Nie ma charakterystycznej urody. Cholera! O co chodzi z tą dziewczyną?* 

- Młoda, znałaś wcześniej kogoś z Akatsuki? - nawet nie próbował ukryć zaciekawienia. 

- Mam na imię Akira.

- To znałaś, Akira? - w jego głosie było lekkie rozdrażnienie. 

* Wiedziałem, po prostu wiedziałem, że Hoshigaki będzie musiał w końcu zatruć mi życie takim pytaniem.* 
- Nie musisz tego wiedzieć. Przecież do życia nie jest ci to potrzebne - wciął się w rozmowę.

Nikt od tej rozmowy się już nie odzywał. Brązowowłosa czuła się źle, atmosfera była ciężka. Po jedenastu godzinach znaleźli się w Kraju Wody.
Dziewczyna była zdziwiona nagłą zmianą pogody. Rozejrzała się, ale dostrzegła tylko smukłe, metalowe budynki. Zdecydowanie brakowało roślin, ale pewnie wszystko gniło przez nadmiar wody. 

Posłusznie przeszła przez ogromne, zdobione najróżniejszymi surowcami wrota. Znalazła się w korytarzu, którego nie mogła dostrzec końca. Strzeliste okna dawały wystarczająco dużo światła, aby mogła odczytać wątpliwości na twarzy Itachiego. 
Po kilku minutach przemieszczania się w labiryncie zauważyła, że towarzysze zatrzymują się. Czarnowłosy zapukał w drzwi, które jako jedyne miały zdobienia miedziane. 

- Wejść - dziewczyna miała nagły skurcz mięśni na ramionach i karku. 
Pokój był bardzo ciemny. Żółtawa świeca oświetlała tylko dwa krzesła oraz lekki zarys biurka. 

- Uchiha, jak poszła misja? Macie zwój?

- Tak - położył go przed Liderem. 

Hoshigaki wyjdź. 

Usłyszała tylko skrzypnięcie drzwi, nie miała odwagi się odwrócić.

Nagle rudowłosy nachylił się nad biurkiem i spojrzał prosto w oczy dziewczynie. 

- Nazywam się Pein, ale masz mówić do mnie Liderze. 
- Co potrafisz?

Akira nie mogła przez chwilę oddychać.

- Medycyna podstawy, okultyzm, rysunek artystyczny - powiedziała automatycznie, nadal wpatrując się w jego oczy. 

- Skąd jesteś? - jego mimika w ogóle się nie zmieniła. Zachowywał się jak posąg.

- Nie znam nazwy wymiaru. Kraj, z którego pochodzę to Polska. 

- Podobno potrafisz połączyć się astralnie. Nie spotkałem jeszcze osoby, która potrafi to zrobić międzywymiarowo. To specjalna umiejętność, która jest w twojej rodzinie ?

- Nie. Więzy krwi nie mają znaczenia. 

- A więc co ?

- Powiem tylko na swoim przykładzie. Ja tego nie wybrałam, to samo do mnie przyszło. Miałam do czynienia z różnymi zjawiskami mimo iż na początku kompletnie nie wiedziałam co to jest...byłam za młoda, miałam inne zainteresowania. 
- Nie wiem co sprawiło, że zaczęły przychodzić do mnie. Może ból, samotność, wyrozumiałość, głupia wrażliwość czy przechwytywanie emocji. 

Lider przez chwilę nie odzywał się. Zauważył, że dziewczyna jest bliska płaczu. 

- Zostaniesz w organizacji, ale nie będziesz pełnoprawnym członkiem. 
Otworzył szufladę i wyciągnął klucz, do którego była doczepiona mała, biała kula. 
 - To dla ciebie Itachi. - położył na biurku teczkę. 
- Wyruszasz za tydzień. 
- To wszystko. 

Chłopak zabrał papiery i klucz. Zobaczył, że dziewczyna się nie rusza, więc pociągnął ją za rękę. 
Kiedy wychodzili ona powiedziała 'dziękuje'. 
Uchiha puścił ją dopiero koło drzwi z białymi ozdobami.

- Tutaj będzie twój pokój. Kolor breloczków odpowiada wzorom. Nie mamy numerów.
Otworzył drzwi i przepuścił brązowowłosą. Pomieszczenie było jasne. Wszystko praktycznie było białe, oprócz kilku fioletowych dodatków. Musiała przyznać, że osoba odpowiedzialna za wystrój miała naprawdę dobry gust. 

- Gdzie jest twój pokój ? - odwróciła się.

- Ostatni, ale w prawym skrzydle. Mój ma kolor czarny. 

- Czy te barwy mają jakieś znaczenie odnośnie członków organizacji ? - zapytała, ale całkowicie ukryła emocje pod maską obojętności. 

- Dla Lidera zapewne tak. Reszta raczej podchodzi do tego z dystansem. 

- Czy jesteś tak samo zagubiony w emocjach jak definicja barwy czarnej ? Światło zostało pochłonięte... 

Chłopak tylko uśmiechnął się delikatnie i zamknął oczy.

- Za 15 minut przyjdę po ciebie. Będzie zebranie. Na razie nie wychodź z pokoju. - odszedł, ale ani razu nie spojrzał na nią. 

Akira postanowiła sprawdzić gdzie prowadzą drzwi, które są obok półek. Chwyciła za klamkę i pewnie ruszyła do środka. Przeniosła małą dłoń na ścianę. Poczuła zimno bijące od kafelek. Udało jej się dotrzeć do włącznika światła. Łazienka miała więcej akcentów fiołkowych niż białych.  Była dość przestronna, a przede wszystkim czysta. 

Wróciła do sypialni i ze zrezygnowaniem usiadła na łóżku. Poczuła, że materac jest miękki. Nie lubiła takich. * W każdym razie Itachi będzie musiał pożyczyć mi kilka rzeczy*. 
Bała się tego zebrania. Chłopak opowiadał jej o członkach organizacji, ale nigdy nie chciała poznać ich osobiście. 
Kilka minut ciągnęło się dla niej w nieskończoność. Wyczekiwała przyjścia Uchihy, bo chciała mieć to już za sobą. 

Usłyszała pukanie.

- Proszę... - ekscytacja mieszała się ze strachem.

-  Chodź, nie zapomnij zamknąć pokoju na klucz. 

Dziewczyna zeszła z łóżka i nerwowo złapała za białą kulę. Nie umknęło to uwadze.
Przy wyjściu została złapana za ramiona. 

- Nie denerwuj się Akira. Nie możesz pokazać strachu, bądź obojętna - chłopak wpatrywał się w jej oczy z troską. 

- D-dobrze. Wiem, że bardzo dużo zależy od pierwszego wrażenia - przymknęła powieki. 

- Głęboki wdech i wydech. 

Wykonała, to a później błądziła gdzieś w umyśle. Niesamowicie to ją odprężało. Powoli otworzyła oczy. Teraz na twarzy malował się tylko spokój. 

Zrównali się tempem z Liderem, razem weszli do sali. 
Pomieszczenie było duże. Ciemna podłoga, ściany w kolorze śliwkowym oraz okna zakończone ostrym łukiem. Na przeciwko wejścia znajdował się ogromny obraz, który przedstawiał moment ukarania ludzkości. Nic więcej tam nie było. Żadnych krzeseł, foteli, stołów, rzeźb. Tylko pustka i malowidło. 
Stała obok lidera, a czarnowłosy zajął swoje miejsce w szeregu. 
Przed nią znajdowało się dziewięć postaci. Zauważyła tylko jedną kobietę, ale kto wie ile było jeszcze takich ludzi jak ona - niepełnoprawnych. 

- Od dziś będzie z nami Akira. Nie jest shinobi, ale za to ma całkiem ciekawą umiejętność...kontakt z astralem. Będzie ona pod opieką Uchihy.

Kilka osób odwróciło się w stronę Itachiego, jakby łudzili się na jakąkolwiek reakcję z jego strony. 

Po tych słowach zakończył zebranie i kazał czarnowłosemu pójść do gabinetu. 
Dziewczyna była zrozpaczona, przez fakt iż on zostawia ją samą. 
Postanowiła wrócić do pokoju. Trochę kojarzyła drogę, ale teoretycznie wystarczyło znaleźć białe zdobienia. Przy wyjściu została zatrzymana. 

- Hej! 

Spojrzała za siebie. 

- Jestem Hidan, a tam od prawej Sasori, Deidara, Kakazu, Tobi, Konan, Zetsu, Kisame. 
Spojrzała przelotnie na twarze zgromadzonych.
Kiedy nie doczekał się konkretnej reakcji, postanowił ciągnąć rozmowę. 

- Ty jesteś od duchów i tych spraw ? - zapytał pochylając się nad dziewczyną. 

Prawie wszyscy to zignorowali i rozeszli się.

- Można tak to ująć - starała się być chłodna. 

- Ooo...już nie będę bać się w nocy - stwierdził z pogardą. 

Nie wytrzymała tego * Jak ten śmieć...*.

- To takie smutne, że zwierzasz mi się z takich bzdur. Chyba jesteś na to za duży. Porozmawiaj z kimś kogo interesujesz - jej mimika nie zmieniła się.

Twarz siwowłosego zrobiła się czerwona.

- Uważaj sobie, ty...od czary-mary! - gestem dłoni ukazał tęczę. 

Odwróciła się od niego i ruszyła z zamiarem odnalezienia pokoju. 
 * Świetnie...już komuś podpadłam*. 

Zauważyła jak podbiegł do niej blondyn *... Deidara*.

- Przypiekłaś trochę ego Hidana. Możesz mieć później z nim problem - uśmiechnął się sympatycznie.

- Nie moja wina, że ten ignorant chciał ze mną rozmawiać. 

- Tak! Idealne określenie na niego...ignorant! Wiesz co ten dupek myśli o mojej sztuce?! - Deidara zdecydowanie za dużo wkładał emocji w tą rozmowę.

Dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy.

- Że to jakieś dyrdymały! Zabaweczki z gliny, un.
Akira nagle ucięła bezsensowną paplaninę blondyna. 

- Pokażesz mi swoją sztukę? - zapytała z zaciekawieniem.

- Pewnie! -została pociągnięta, znowu przemierzała labirynt * Chyba nigdy nie nauczę się gdzie co jest. Za dużo korytarzy, pustych pomieszczeń...*

 Douhito otworzył pośpiesznie drzwi z błękitnymi akcentami. Dziewczyna zauważyła duży...bałagan. Ubrania porozrzucane na łóżku i pełno gliny...wszędzie.

- Nie przestrasz się bałaganu, un. 

- Spokojnie, sama jestem syfiarą - uśmiechnęła się pogodnie. 
 Deidara odwzajemnił ten gest. 

- To jest glina, której używam do swojej sztuki -  za mocno podkreślał ostatnie słowa. 
- Mieszam ją z czakrą .
Po chwili z ust na dłoniach blondyna wyleciał mały motyl, który na rozkaz wybuchł. Pozostały tylko kolorowe iskierki opadające w dół. 

- Chciałabym kiedyś zobaczyć to w większej skali. Byłoby wspaniale, gdyby coś takiego wybuchło nad płonącą wioską. Dostrzegasz zabawną ironię ? Śmierć, chaos oraz kolorowe iskry, które to świętują, jak na jakimś pokazie fajerwerków....

- Tak! - klasnął w dłonie.
- Zajmujesz się czymś artystycznym ? - lekko przekrzywił głowę w bok z ciekawości.

- Rysunek zdecydowanie najlepiej mi wychodzi. Lubię coś, nad czym mogę się skupić oraz          w pełni nad tym panować. Zanim znalazłam się tutaj, to bawiłam się w robienie witraży. Kiedyś próbowałam jeszcze wykonać lalki BJD, ale za nic w świecie mi nie wychodziły. Muszę być do nich bardziej precyzyjna. 

- Szkło! Fajnie, un.
-Lalki jakie? 

-Szczerze to one służą tylko do tego, aby ładnie wyglądać, dużo na nich zarabiać. Są kolekcjonerskie, czyli bardzo delikatne oraz nie nadają się jako zabawki. Są wykonywane z najlepszych materiałów. Tematyka jest dowolna na przykład mitologia, fantastyka, ale też i zwykli ludzie. Mimo wszystko typowych nigdy nie robiłam, bo są nudne. 

- Rozumiem - jego entuzjazm o dziwo nie spadł * Przecież Itachi mówił, że on nienawidzili lalek, marionetek i wszystkiego co jest trwałe* .
- Pokazać ci organizacje? 

- Jak możesz. Mi przydałaby się mapa. 

- Ja też na początku nie mogłem się przyzwyczaić - zaśmiał się dość uroczo. 

Salon był o dziwo całkiem jasny. Zielone ściany, stół do bilardu, skórzane kanapy, stolik, tarcza na rzutki. 

- Rzadko kiedy ktoś tu jest. Każdy raczej przebywa w swoim pokoju lub jest w kuchni. 

Później przeszli do pomieszczenia obok, było one oddzielone tylko łukiem. 

- Noo i kuchnia - energicznym ruchem ręki wskazał na pomieszczenie. 

Urządzona w stylu nowoczesnym. Dominował kolor kawy z mlekiem. Przy bardzo długim stole siedział Kisame z gazetą w dłoniach oraz kubkiem kawy. Podniósł wzrok na nich, a Akira uśmiechnęła się do niego. 

- A gdzie jest biblioteka i szklarnia ? 

- Wiem gdzie jest biblioteka, un. Niestety o szklarnię będziesz musiała zapytać Sasoriego-san lub Zetsu. Nie polecam z nimi rozmowy, ale jak coś to proponuje pierwszego, drugi ma pociąg do ludzkiego mięsa. 

- O-ok. 
 - A więc chodźmy do biblioteki. 

Pomieszczenie to było obok biura Lidera. Pierwsze co zwracało uwagę to niezwykle wysoki sufit. Uwielbiała zapach starych książek. Blondyn pstryknął palcami, a lampiony zapaliły się. Wyglądały jak gwiazdy. Jedynie czego się obawiała to wejście po drabinie, by dosięgnąć tomów położnych trzy metry nad nią. 

- Wspaniale...panuje tutaj świetny klimat - błądziła wzrokiem po grzbietach książek. Zauważyła, że na samym końcu znajdują się stoliki, krzesła, kanapy. 

-  Dla mnie tutaj wszystko jest stonowane - jego mina wskazywała na znudzenie. 

- Czy możesz zaprowadzić mnie do mojego pokoju? - zapytała z lekkim wahaniem. 

- Pewnie. Jaki masz kolor ? 

- Biały. 
Na te słowa chłopak uśmiechnął się. 
- Chodź. 

Przeszli przez kilka rozwidleń * Od Lidera w prawo, prosto, lewo, na pierwszym rozwidleniu prosto, później ominąć skrzyżowanie i na kolejnym skręcić w lewo. Na pewno zapamiętam...*. 

Pożegnała się z nim przy drzwiach. Podziękowała za pomoc oraz cierpliwość. 

Zauważyła, że Uchiha opiera się o ramę okna. Miał skrzyżowane ręce na torsie, a głowa opadła na szybę.
Spojrzał na nią i wyprostował się. 

- Nie powinnaś tak spacerować z obcymi ludźmi...




1 komentarz:

  1. Ojoj zaniedbałam... Gomene ze tak późno czytam.
    Rozdział jak zwykle wyszedł boski :)

    Zapraszam na mój nowy blog
    http://sayu-ita-swiat-bez-granic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń