Spam

sobota, 5 lipca 2014

               Rozdział 3 - Miałaś szczęście

- O! Przepraszam! - powiedział blondyn z lekkim uśmiechem.

*Zaraz....zaraz, ja go kojarzę! Itachi opowiadał mi o chłopaku, który przyjaźni się z jego młodszym bratem. Wszystko zgadza się z opisem, nawet ten pomarańczowy dres.*

- Halooo! Słyszysz mnie ? -  można było wyczuć lekkie zdziwienie w głosie. Podrapał się w kark.
* Pewnie to jego odruch w niezręcznych sytuacjach.*

- T-tak, przepraszam! - ukłoniła się z lekko czerwonymi policzkami.

- Jestem Naruto, a Ty jak masz na imię ? - jego uśmiech powiększył się.

- M-mam na imię Akira .

- Hmmm...wszystko ok ? Uciekasz przed kimś ? -  zapytał mrużąc oczy.

- Nie. Zgubiłam się. - jej wzrok powędrował na ziemię.

- Pewnie jesteś z Konohy, bo ona jest najbliżej! Odprowadzić Cię ? Wracam właśnie z treningu! Miałaś szczęście, że spotkałaś mnie - powiedział z dużym entuzjazmem.

- Nie jestem z Konohy. Nie wiem jak się tutaj znalazłam - jej wzrok nadal błądził po podłożu.

- Hęęę? To z jakiej wioski jesteś ?

- N-nie wiem. Nic nie pamiętam * postaram się dobrze to rozegrać*.

- Ciężka sprawa. Zaprowadzę Cię do Hokage.

Blondyn ruszył przed siebie, a dziewczyna patrzyła na oddalająca się sylwetkę. W pewnym momencie odwrócił się.

- Idziesz ?

- T-tak!

Podbiegła do niego. Pierwsze kilka minut szli w ciszy. Dziękowała sobie za to, że będąc bytem duchowym 'stworzyła' strój. Raczej w kigurumi pingwina nikt nie weźmie jej na poważnie. Miała na sobie standardowy strój, który zawsze wyobrażało sobie kiedy szła na spotkanie z jakimś inteligentnym bytem duchowym np. Itachi. Czarny t- shirt, spodnie rurki i trampki.

- A więc ? - odezwał się Naruto.

- Tak ?

- Co właściwie pamiętasz ?

- Swoje imię, kilka przydatnych umiejętności z zakresu pierwszej pomocy, książki, które przeczytałam i...to wszystko.

- Serio ? Rodzina, przyjaciele ? - zapytał z dużym zdziwieniem, jednocześnie splatał ręce za głową.

- ......Nie pamiętam ich.

- Nie przejmuj się! Babcia, to znaczy Hokage ! Hehe. Na pewno coś wymyśli - jego uśmiech zajmował już pół twarzy. Dziewczyna odwzajemniła ten gest.

Po 30 min. dotarli do siedziby przywódcy.  Naruto poszedł porozmawiać ze strażą i nalegał, aby ich wpuścili. Dziewczyna podążała za nim, korytarz był całkiem zadbany. Chłopak zatrzymał się przed jakimiś drzwiami, złapał Akirę na rękę, zapukał i wszedł bez pozwolenia. Dziewczyna napotkała pytający wzrok jakiejś kobiety o długich, blond włosach.

- Witaj,babciu!

- Nie nazywaj mnie tak Naruto i powinieneś poczekać na pozwolenie, aby wejść - odpowiedział z wyczuwalną irytacją w głosie.

- Przepraszam - posłał jej duży uśmiech i podrapał się po karku.

* Tak, to na pewno odruch.*

- W jakiej sprawie przyszliście ?

- O! Właśnie jak wracałem z treningu to ją spotkałem * wskazał palcem na mnie*. Ma na imię Akira i nic nie pamięta. Nie wie z jakiej jest wioski.

- Hmmm? - jedna z brwi Hokage uniosła się do góry.

- Jesteś ninja ? - zapytała brązowowłosą.

- N-nie.

- Gdzie dokładnie ją znalazłeś Naruto ?

- Na ścieżce w lesie, niedaleko zachodniego pola treningowego.

- Jesteś ranna ? - skierowała wzrok na Akirę.

- Nie.

- Dobrze -zamknęła oczy
Dodała po chwili :
- Skieruje Cię na obserwacje do szpitala.
- A teraz wyjść! Mam dużo spraw do zrobienia.

- Dziękuje babciu- ponownie złapał dziewczynę i wyszli razem zanim Tsunade zdążyła upomnieć Naruto.


Usiedli na drewnianej ławie obok gabinetu Hokage. Dziewczyna oglądała pęknięcia w ścianie, a chłopak założył ręce na torsie.

- Dziękuję Naruto.

- Nie ma za co! Powinno się innym pomagać - jego uśmiech powrócił.

Zaraz pojawiła się jakaś kobieta w stroju jounina.

- Cześć, mam na imię Kurenai i zaprowadzę Cię do szpitala. - wyglądała na bardzo sympatyczną.
- Ooo, Naruto. Powinieneś już wracać, zaczyna się ściemniać.

- Dobrze. Do zobaczenia jutro Akira!

- Pa * jakie ' do zobaczenia jutro'?*

- Możemy już iść ? - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- T-tak.

Szpital był dość daleko od tego budynku. Niektóre uliczki ,faktycznie wyglądały na niebezpieczne przy zachodzie słońca. Dziewczyna zwróciła uwagę na piękne lampiony, które oświetlały różne sklepy z zewnątrz.

- Salowa jest bardzo miła. Możliwe, że będziesz się trochę nudzić.Wioska ma świetnych medyków, więc na pewno szybko wspomnienia powrócą. Dodatkowo mamy specjalną organizację, która zajmuje osobami uznawanymi za zaginione. Jutro pewnie zrobią Ci zdjęcie i stworzą plakaty informacyjne. Nie musisz się o nic obawiać.

- Dziękuje .

- Naszym obowiązkiem jest ochrona cywili, robię to z powołania.

Kurenai wywarła pozytywne odczucia na dziewczynie. Tamten chłopka jest dość zabawny, ale cieszyła się, że zaoferował pomoc. Wiedziała, że nie może poruszyć tematu o Itachim, bo jest poszukiwany. Musiała uważać na słowa, aby nie wzbudzić podejrzeń, bo mogą ją potraktować jak szpiega.






1 komentarz:

  1. Oj jak mi się to opowiadanie podoba. Nie mogę się doczekać dalszych losów Akiry. I jestem ciekawa co się wydarzy w Konoha po jej przybyciu:) I oczywiście Naruto ma jakieś dziwne zdolności do znajdowania zagubionych ludzi :)

    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń