Spam

czwartek, 3 lipca 2014

        Rozdział 2 - Gdzie jestem ?

   Dziewczyna miała wrażenie, że to był zły sen. Jakiś koszmar, który próbował ją tylko nastraszyć. Natłok myśli sprawiał, że była całkowicie zdekoncentrowana. Owszem, komunikowała się z 'innymi', ale on był najbardziej....rzeczywisty ? Wyglądał jak człowiek, nawet czasami opowiadał o swoim życiu. Wiedziała, że źle skończyło się poprzednie spotkanie. Mogła go już więcej nie zobaczyć, a pod wpływem emocji zerwała połączenie.

  Obecnie znajdowała się w autobusie, którym wracała do domu. Było już po 16:00, a ona wcale nie była głodna mimo zrezygnowania ze śniadania. Nie chciała się nigdzie śpieszyć, ale czekali na nią domownicy. Wiedziała, że jeżeli pokaże się w takim stanie to nagle padnie pełno pytań, a ona w żaden sposób nie potrafiła tego wytłumaczyć. Przecież i tak nikt nie uwierzy w te bajki.

   Wysiadła kilka przystanków wcześniej. Spacer przez park powinien poprawić jej humor. Mimo dużego zachmurzenia było ciepło, wręcz duszno. Uwielbiała widok przyrody skąpanej w ciemnościach. Nie uważała, że światło pomaga. W nim nie można się schować.
Usiadła na odrapanej ławce przed stawem . Zielona farba odpadała z drewna i przyklejała się na wewnętrzną stronę dłoni. Park dawno nie był remontowany. 
  Widok kaczek zawsze wzbudzał pozytywne odczucia. Zabawnie chodzą, maja ładne upierzenie...kilka razy karmiła je z Itachim kiedy wspólnie wyobrażali to sobie. Nie lubiła zwracać się do niego Itachi-san. Uznawała go za przyjaciela, ale on upominał się o ten zwrot. Był dość zimny, ale jednocześnie otwarty...na początku. Kiedy przeznaczenie nadeszło, jego reakcje całkowicie się zmieniły. Przed wymordowaniem klanu opowiedział jej o wszystkim, a później zamknął się w sobie. Martwiła się o jego stan psychiczny, o brzemię które musi nieść.

  Po godzinie postanowiła wrócić do domu. Kilka kłamstw było niezbędnych, aby uniknąć niepotrzebnego zainteresowania.
W pośpiechu weszła do pokoju, rzuciła torbę obok drewnianego biurka i usiadła na krześle obrotowym. Starała się skupić na teraźniejszości. Postanowiła opracować lekcje, które miała dzisiaj w szkole. Przez swoje zachowanie zmarnowała kilka godzin na bujaniu w obłokach, więc teraz chciała nadrobić ten czas. Stwarzanie pozorów to najlepsze co mogła zrobić w danym momencie.

  Obudził ją dźwięk z telefonu. Podniosła się z dużym ociąganiem, obolały kark dawał o sobie znać od spania w pozycji siedzącej. Spojrzała na niebieski wyświetlacz, 19:00. Przypomnienie o kolacji. Chciała jeść regularnie, ale bardzo często o tym zapominała. Co ona teraz będzie robić w nocy ? Na pewno nie zaśnie.
Podniosła się z biurka i przeciągnęła. Ruszyła do kuchni. Wróciła z talerzem, na którym miało pełno kanapek oraz  kubkiem herbaty czarnej. Włączyła komputer, obejrzała najnowszy odcinek serialu.
Zbliżała się 19:52. Dziewczyna kompletnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Strasznie zwracała uwagę na czas. Chyba wprowadza się w kolejne natręctwo.
Wyłączyła komputer oraz spakowała książki na kolejny dzień. Przygotowała strój na rano, który składał się jak zwykle z czarnych ubrań. Czarny...tylko w tym czuje się swobodnie. Chwyciła za kigurumi - przedstawiało pingwina o niebieskich, szklanych oczach. Uwielbiała wszystko co kojarzyło jej się z 'uroczym'. Ruszyła w stronę łazienki. Ciepła woda dała rozluźnienie jej mięśniom. Przed lustrem rozczesała długie, brązowe włosy, które sięgały jej do bioder. Wcale nie układały się jak u postaci z anime. Trochę żałowała, że nie wyglądała jak one. Kolor skóry w jednym odcieniu, długie rzęsy i piękne tęczówki. Zaczęła już marznąć, więc wysuszyła włosy oraz przebrała się w piżamę.
Będąc w progu pokoju rzuciła się na łóżko i obwinęła kołdrą.

- I-Itachi-san ?
- Jesteś tutaj ?
Nikt jej nie odpowiedział, więc zaczęła wędrować. Zawsze wszystko na początku było ciemne. Jakby była gdzieś w przestrzeni. Później zależnie od intencji lub pomysłu otoczenie zmieniało się.
Tym razem cały czas otaczał ją mrok.

  Nagle ostrzegła czerwone chmury . Skierowała się w ich kierunku. Momentalnie znieruchomiała. Otworzyła szerzej oczy i była w stanie wypowiedzieć tylko
- Itachi...
Mężczyzna spoglądał na nią z niepewnością. W końcu mogła zobaczyć jego twarz. Nie miał tej przeklętej japońskiej maski!
Wiedziała, że to oznacza coś złego. Dlaczego pozwolił jej zobaczyć swoją twarz ? Dlaczego nie upomniał ją o "san" ?
- Dlaczego nie masz maski ? To nie jest pożegnanie, prawda ? -  jej oczy były już bardziej wilgotne, mogła w każdym momencie wybuchnąć płaczem.
- Akiro, dużo czasu spędziliśmy ze sobą. Uznałem, że masz prawo mnie zobaczyć i...to jest chyba nasze ostatnie spotkanie. - jego wyraz twarzy była nadal taki sam - niepewność, lekkie zdenerwowanie.
- Czy nie ma jakiegoś sposobu ?
- Nie dla mnie. Z każdą minuta tracę na sile.
- Przepraszam, nie powinnam tak nalegać. Przecież wiem o Twoim stanie, a zachowuje się tak egoistycznie.
- To zrozumiałe. Mi też będzie Ciebie brakować.
Dziewczyna zacisnęła pięści. Usta zaczęły drżeć. Bez namysłu pobiegła w jego stronę. Rzuciła mu się w ramiona i mocno objęła. Zaraz kiedy to zrobiła rozbłysło światło pod nimi. Nigdy nie dotykała go, bo nie wiedziała jaka może nastąpić reakcja kiedy dwa byty duchowe z innych wymiarów połącza się.
  Po chwili nie miała pojęcia co się stało. Była na ścieżce w lesie, a Itachiego nigdzie nie było. Wystraszona zaczęła biec przed siebie. W pewnym momencie odbiła się od czegoś.
Kiedy podniosła wzrok jej oczom ukazał się blondyn, który miał niebieskie oczy i charakterystyczne blizny na policzkach.

1 komentarz:

  1. Aaa uwielbiam Itasia
    A rodział wspaniał nawet jak bi się zdaje to nawet dłuższy od poprzednich
    życzę ci weny

    OdpowiedzUsuń